Przepis na płowa zaczerpnęłam z przepisów rosyjskiego i polskiego.
Składniki:
- 600 g wołowiny (u mnie: rostbef)
- 70 g masła roślinnego
- 2,5 szklanki ryżu
- 4 średnie marchwie
- 3 cebule
- 5 ząbków czosnku
- Przyprawy: najlepiej spisuje się specjalna mieszanka przypraw do płowa/pilawu (w Polsce trudno dostępna, dodajemy ok 5 łyżeczek). Mieszankę można zastąpić dodając do potrawy: kurkumę, kardamon, czarny pieprz, czerwoną paprykę, sól, etc.
Wykonanie:
Posiekać mięso w kostkę, cebulę w pióra, a marchew w paski. W dużym garnku rozgrzać tłuszcz i podsmażyć na nim cebulę. Po ok. 5 minutach do cebuli dodajemy mięso i nadal smażymy od czasu do czasu mieszając. Po kolejnych 5 minutach dodajemy marchew oraz przyprawy i mieszamy. Następnie na wierzch duszonego mięsa rozsypujemy ryż, który zalewamy 5 szklankami wrzątku (wlewamy ostrożnie, aby ryż nadal pozostał na wierzchu potrawy). Gotujemy całość na małym ogniu, bez przykrycia, przez ok. 40 minut (do momentu wchłonięcia się niemal całej wody). Po tym czasie w ryż wtykamy obrane ząbki czosnku i czekamy do momentu całkowitego wchłonięcia się wody. Całość mieszamy i doprawiamy do smaku.
Przyprawy przywiezione z Krymu |
Jadłam plow na Krymie również! Sprzedawane na ulicy w wielkim garze przez Tatarów. Tylko jak ja mam go zrobić w domu jak tych pięknie pachnących przypraw do plowa nie mam? A samse jadłaś? Takie trójkątne pierożki z wołowiną, cebulą i marchewką, przepisu na to znaleźć nie mogę.
OdpowiedzUsuńRadzę pokombinować z polskimi przyprawami - wyjdzie inny, ale zapewne też pyszny. A samsę jadłam dwukrotnie, tylko bez marchewki w środku. Sprawdzę rosyjskojęzyczne przepisy i jeśli jej przyrządzenie nie wymaga wielogodzinnych poświęceń zapewne wkrótce na blogu zagości samsa. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie dania. proste, ale pyszne. na pewno skorzystam z przepisu
OdpowiedzUsuńZ tego co pamiętam w oryginale samsę piekło się w piecach w kształcie ula, stojących na zewnątrz. Surowe pierożki przyklejało się do ścianek, jak się upiekły to opadały na kratkę. Powodzenia :)
OdpowiedzUsuńI ja tam byłam (na Krymie) i plow jadłam. Tak mi zasmakował, że dość często przyrządzam, ale przygotowuję nieco inaczej niż opisałaś w blogu - plow jest pyszny! Mięso wołowe (np. bardzo dobrze sprawdza się pręga wołowa) gotuję ok. 2 godziny, do miękkości. Po ostudzeniu mięso kroję w kostkę. Do patelni, najlepiej typu wok, ale może też być teflonowa, wlewam kilka łyżek oliwy i smażę: najpierw marchew tartą na grubych oczkach, następnie cebulę pokrojoną w piórka, dalej - pokrojone suszone morele, pokrojone suszone śliwiki, następnie mrożone mirabelki (własne!), uprzednio podgotowany ryż, najlepiej paraboliczny, bo się nie skleja. Wszystko cały czas mieszam, smaży się razem ok. 20 minut, na koniec dodaję pokrojoną i ugotowaną wcześniej wołowinę, no i przyprawy. To prawda, że z przyprawami jest największy kłopot. Ja na razie jeszcze wykorzystuję te oryginalne przywiezione z Krymu i zakupiione na świętej górze Tatarów - Aj Petri. Ale już mi się kończą, i będę musiała je czymś zastąpić. W Polsce mogę dostać jedynie jagody jałowca, możne je kupić w sklepie, można pozyskać samemu z ogrodu, jak ktoś ma Juniperus communis pod oknem, z lasu nie radzę, ponieważ nie wolno szkodzić naturalnym stanowiskom jałowca pospolitego. Co do reszty przypraw - będę musiała eksperymentować, ewentualnie poszukać jakiejś Ukrainki, która mi je przywiezie przy okazji najbliższej wizyty w domu. Przyprawy do plowa są w sprzedaży na Ukrainie w zwykłych sklepach spożywczych - widziałam na własne oczy. Zachęcam tych, którzy jeszcze plowa nie jedli, do samodzielnego przyrządzenia. To naprawdę bardzo dobra i sycąca potrawa jednogarnkowa. A co ważne, jak mówią sami krymscy Tatarzy - nie ma dwóch takich samych plowów - każdy przyrządza po swojemu, więc nie ma jakiegoś jednego wzorca, do którego trzeba koniecznie dążyć, bo inaczej nie wyjdzie. Spróbujcie po swojemu. Jeśli ktoś ma jakieś pytanie w tym zakresie, to może do mnie napisać: kalina_wonna@wp.pl. Pozdrawiam i życzę smacznego!
OdpowiedzUsuńPłow to danie uzbeckie i ponoć Uzbecy najlepiej go przyrządzają. Ciekawostką jest, że tradycyjnie przygotowują go mężczyźni. Ja płow jadłem w Kazachstanie, robi sie go z baraniny i używa dużo kolendy
OdpowiedzUsuń